Jestem ciekaw czy zawsze, gdy w związek wkrada się rutyna a obok pojawia się osoba, która w danym momencie jest nami oczarowana, to już jest to wystarczający powód do zdrady?

Interesuje mnie ile osób ulega tej pokusie oraz czy taki skok odbija się na związku i jak to wpływa na relacje między partnerami

Chciałbym również poznać jak często tej pokusie ulegają kobiety

Liczę na szczere odpowiedzi…

Wiesz to na pewno jest pokusa dla drugiej strony... Rutyna nie zabija związku, związek zabijamy sami. Jeśli kogoś kochasz to z takimi chwilowymi problemami, których w życiu na pewno będzie więcej będziecie sobie w stanie poradzić.

Co do tego czy kobiety czy też mężczyźni ulegają takiej pokusie, o której pisałeś to myślę, że nie ma w tej sytuacji obiektywnego wyznacznika.

Obie strony są narażone...

Ja kocham swojego faceta i mimo trudnych chwil jakoś staramy się je przezwyciężać razem. Czy rutyna jest powodem do zdrady? Hm... Myślę, że może tak być, jeśli w dłuższej perspektywie nie będziemy w stanie jej pokonać.

Chociaż sądzę, że nie jest to jedyny powód.

Co do kwestii czy kobiety czy mężczyźni to myślę, że bardziej płeć przeciwna jest skłonna do zdrady jednak należy zaznaczyć, że kobiety są bardzo uczuciowe (pragną bliskości, ciepła, zrozumienia) i brak tych czynników w związku może prowadzić również do braku lojalności i w konsekwencji zdrady.

Ja nigdy bym tego nie zrobiła...

W zasadzie wszystko zależy od tego czy kochasz drugą połówkę. Czynniki, które podałeś moim zdaniem mogą mieć wpływ na rozpad związku, ale tylko wtedy, gdy dwie osoby łączy słabe uczucie.

Jeśli kochasz jesteś wierny... Jeśli kochasz starsza się rozwiązywać problemy... Jeśli kochasz to rutyna nie powinno być w związku, bo osoby są siebie ciekawe i chcą się odkrywać, poznawać...

Pa...

Wszystko zależy od nas samych, od tego, jakie mamy podejście do naszego związku i do tego, co czujemy do naszej połówki....

Wg mnie... jeżeli ktoś chce, to nie musi mieć specjalnej okazji do zdrady, sam ją znajdzie...

Ale prawda jest taka, że kiedy się szczerze kocha, to nie ma rutyny... bo wtedy ceni się każdą chwilę...

Unikać kobiet... Dużo pracować, wracać prosto do domu i nie szwędać się po nocach. Będzie dobrze...

Muszę przyznać, że kolega/koleżanka suicidekid przedstawił/przedstawiła nam rzeczowe podejście do poruszanego problemu... Ha... Ha... Alę muszę przyznać, że coś w tym jest...

Najlepiej być samemu, to najlepszy sposób na wierność…

Dla mnie wierność jest czymś naturalnym, jeśli jest się z osobą, którą się kocha... Jeśli ktoś zastanawia się nad wiernością i ma z nią problemy to szczerze współczuję tej drugiej stronie.

W związku wierność powinna być czymś bezdyskusyjnym. Kochasz i jesteś wierny/a albo nie kochasz... Co do rutyny to nie sądzę, że może to być jakiś poważny problem, bo jak napisała Wiki i hadassa w prawdziwym związku jesteśmy ciekawi drugiej osoby i wdzięczni za każdą wspólną chwilę... A to na pewno nie sprzyja rutynie.

Jak dochować wierności Hm… Jest to pytanie w dużej mierze do osoby, która jest w związku i ma problemy z wiernością. To ona powinna sobie na nie odpowiedzieć, bo bycie z kimś i robienie skoków w bok jest moim zdaniem czystym świństwem, które wcześniej czy później wyjdzie na jaw i ,,rozwali,, wszystko, co było między dwoma osobami. Chyba, że jest to związek patologiczny gdzie godzimy się na takie rzeczy, ale myślę, że to kwestia na oddzielny temat.

Sądzę, że zdanie większości wypowiadających się tu osób jest dobrą wskazówką… Nie ma związku bez zaufania i wierności.

Być wiernym.... Chyba najprostsza rada...

W 100 procentach trafna odpowiedź... Polecam wszystkim do zastosowania.

W tym temacie chyba nie ma dyskusji, jeśli kochasz... Jeśli masz z wiernością w związku problem to może pora zakończyć związek, bo druga połówka może być naprawdę zaangażowana i swoim podejściem ją bardzo zranisz.

Zabawa czyimiś uczuciami to raczej nie zabawa...

W ogóle, co to za pytanie... ,,Jak dochować wierności?"